Powrót z Konstancina

Burza

Z obiegówką do biblioteki na Krakowskim

Dojazdy, rozgrzewka itp.

Mazovia Piaseczno Zalesie Górne 5 open/ 2 kat.

Mazovia pod nosem, więc wystartowałem, żeby się sprawdzić i pobawić. Pierwsze 3 km to było typowe XC, więc niby idealnie dla mnie, ale z drugiej strony zbyt szybko przejechane mogło okazać się zdradliwe. Pilnowałem się, żeby nie przesadzić z intensywnością, aby starczyło prądu na płaskiej części. Chciałem zachować rezerwy, ale atmosfera wyścigu spowodowała, że kalkulacje poszły na bok i zacząłem cisnąć wszystko na maxa :D Na szczęście cały wyścig jechało mi się rewelacyjnie, bomba nie przyszła i na dokładkę wyścig udało się zakończyć szybkim finiszem :) Po 5 latach przerwy od wyścigów i zaledwie 2,5 tyg. jeżdżenia brałbym każdy wynik w ciemno. Z 8-ego miejsca jestem bardzo usatysfakcjonowany. Nie myślałem, że utrzymam wysoki puls przez całą czasówkę. Wyścig zaliczam do mega udanych :)
http://live.sts-timing.pl/mazovia/cz_2/

Przed wyścigiem

Rozruszanie i przetestowanie sprzętu i żela energetycznego przed Mazovia ;) 5 lat sie nie ścigałem, lekki stresik jest :D Fajnie, bo las już trochę się wysuszył po ostatnich ulewach i dam rade na troszkę zużytym Continentalu Race Kingu przejechać. Myślałem nad agresywniejszym bieżnikiem, ale po dzisiejszej przejażdżce mogę spać spokojnie. Zostało jeszcze rozplanować kwestie organizacyjne, ale wyścig pod nosem, także nie ma czego długo planować. Jutro jade z nastawieniem, żeby się nie spalić na początku, jechać swoje i od połowy jak będzie dobrze to przycisnąć. Początek przypomina XC, także będzie trudno wytrzymać swoje chore ambicje, ale później się robi płasko i będzie łatwiej pilnować pulsu. Co do wyniku to nie mam konkretnego celu, bo chcę ukończyć i mieć poczucie, że dałem z siebie wszystko.
Pokaż trasę GPS

Mieszkowo - szukanie trasy

Pojechałem znaleźć jakąś fajną drogę do kolegi, bo będziemy robić pielgrzymkę rowerową po sesji :)

Zalesie - nigdy za wiele objechanej trasy

Zerwane łańcuchy

Janek zerwał łańcuch w kabackim na rundkach i stamtąd go pchałem do Józka :D Nie pojeździliśmy zbyt długo, więc stwierdziłem, że dokręcę jeszcze trochę. Wróciłem do kabackiego i pojechałem na górę Kazury, gdzie 5m przed końcem podjazdu strzeliła mi spinka. Taka moc! :)

Chojnowski

Pokaż trasę GPS